Smutny czas. Odeszła Marysia

Odeszła Marysia (Lusia), nie tak miało być 🥺🥺🥺.

Sunia została zabezpieczona przy ruchliwej drodze – brud, kołtuny i guz wielkości grejfruta oraz kilka mniejszych 🥺. Szybko zareagowaliśmy i sunia trafiła na stół operacyjny, a później na rekonwalescencję do domu tymczasowego.

Poszukiwania domu stałego nie przyniosły skutku, ale chyba to dobrze, bo Marysia została „w rodzinie” i miała wspaniały dom i kochających Opiekunów, a także Superciotki, które bardzo o nią dbały 🥰.

I kiedy wszystko szło w dobrym kierunku, choroba upomniała się o nią 😔. Kolejne guzy, przerzuty… Walczyliśmy, wspólnie z Opiekunami, do samego końca…

Odeszła cichutko, bezpieczna, kochana, otoczona opieką. Ostatni okres w życiu Marysi był cudowny, choć zdecydowanie zbyt krótki.

Dziękujemy wszystkim dobrym ludziom, którzy stanęli na jej drodze i pomogli zmienić diametralnie jej życie ❤️❤️❤️.

Ostatnio ktoś nas zapytał czy warto – czy warto walczyć, wydawać ogromne kwoty na kolejne leczenie, operacje, jeśli życie zwierzęcia trwa tak krótko, jeśli często to tylko parę miesięcy czy tygodni…

Warto, zawsze warto walczyć!

Biegaj, Kochana za Tęczowym Mostem. Zaczyna się tam robić tłoczno…