Zwykle pomagamy psom i kotom, ale zdążają się też inni potrzebujący. I takim jest jeżyk, o którego zdrowie walczymy wraz z Panią Amelią.
Tuptuś (bo takie imię otrzymał) przyszedł pod drzwi Pani Amelii po pomoc w czerwcu tego roku. To był pierwszy raz – był słaby i poraniony. Pani Amelia zaopiekowała się nim, leczyła, dokarmiała.
Kiedy się wzmocnił, a rany się zagoiły, ruszył w świat. Wtedy myśleliśmy, że będzie sobie spokojnie żył i więcej o nim nie usłyszymy.
Jednak po ponad miesiącu wrócił i okazało się, że znów potrzebuje pomocy. Tym razem jego obrażenia są trudne do zdiagnozowania, dlatego uzyskał doraźną pomoc, a jego przypadek będzie dalej konsultowany.
Nie poddajemy się, trzymajcie kciuki .