Chyba pierwszy raz poczuła, czym jest prawdziwe bezpieczeństwo.
Wtuliła się delikatnie, jakby bała się zakłócić ten moment oddechem, jakby każda chwila mogła być ostatnią. W jej spojrzeniu był strach – czy to ciepło zniknie? Czy wróci tam, gdzie blaszane ściany tłumią każdy dźwięk, a zimno przenika aż do kości? Jeszcze nie wie, że to już przeszłość. Że teraz czeka ją nowe życie, pełne miłości i troski.
To właśnie takie momenty przypominają nam, dlaczego robimy to, co robimy. Dla tej jednej chwili, gdy ból ustępuje miejsca nadziei, a puste spojrzenie zaczyna lśnić wdzięcznością. Dla tej jednej istoty, która wreszcie może powiedzieć: jestem bezpieczna.
To daje nam siłę, by działać dalej.