Jej historia od początku była walką o życie. Miała zaledwie dwa miesiące, gdy została znaleziona na polnej drodze – samotna, bezbronna, bez szans na przetrwanie. Los jednak uśmiechnął się do niej po raz pierwszy – znalazła ją rodzina, która nie przeszła obojętnie i szukała dla niej pomocy.
Wtedy okazało się, że jej stan jest poważny. Ogonek wymagał natychmiastowej amputacji, organizm był wyczerpany. Dzięki wsparciu Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt udało się sfinansować operację i leczenie. Kluseczka dostała drugą szansę. Wydawało się, że to, co najgorsze, ma już za sobą. Miała kochający dom, przeszła kastrację, zaczęła żyć tak, jak powinna – otoczona troską i miłością.
Miało być dobrze. Miało być długo.
Niestety po kilku miesiącach, organizm Kluseczki odmówił posłuszeństwa. Może to ślady dawnego wyniszczenia? Może zbyt słaby układ odpornościowy? Nikt się tego nie spodziewał… Mimo starań opiekunów, mimo leczenia, nie udało się jej uratować.
Kluseczka odeszła. Tam, gdzie jest teraz, nie ma już bólu ani choroby.
A tu, gdzie była, pozostał smutek i pustka.
Żegnaj, dzielna wojowniczko.
Tu już Cię nie ma, ale na zawsze pozostaniesz w naszych sercach .
