Społeczni Opiekunowie: Historia Magdy

„Nie przeszkadzajmy innym w ratowaniu”

Historia Magdy

„Mam 49 lat. Jestem pielęgniarką. Bardzo lubię swoją pracę. Pomaganie chorym, poprawianie ich komfortu, współodczuwanie oraz towarzyszenie w cierpieniu, pomaga spojrzeć na życie z innej perspektywy. Zmienić priorytety.

Może właśnie dlatego, miłość do zwierząt również przyszła zupełnie naturalnie i towarzyszyła mi od zawsze. W domu rodzinnym były zwierzęta, u znajomych i przyjaciół były zwierzęta. Po założeniu swojej rodziny, również nie mogło być inaczej.

Gdy córka skończyła 9 lat, zaadoptowaliśmy z ostrowskiego schroniska, 5-tygodniowego kotka, który, obecnie jako 17-letni senior, jest z nami do dziś. Ta adopcja miała nauczyć córkę odpowiedzialności, empatii i szacunku do zwierząt i już wiem, że udało się to w 100%.

Mieszkam na wsi. Wielokrotnie widziałam bezdomność, choroby, głód zwierząt, często również właścicielskich. Brak obowiązku kastracji i sterylizacji, chipowania, niskie kary za krzywdzenie zwierząt oraz wciąż obecne stereotypy, że zwierzęta wiejskie powinny radzić sobie same – to wszystko spowodowało, że przestałam być obojętna.

Od 10 lat samodzielnie, z własnych funduszy, pomagam kotom, które pojawiają się w pobliżu mojego domu. Leczę je, sterylizuję, szukam domów adopcyjnych. Każdego dnia, 2 razy dziennie, bez względu na porę roku i dzień tygodnia, karmię 7-13 kotów.

Zakupiłam drewniane ocieplane budki, żeby czuły się bezpiecznie i miały schronienie przed zimnem i deszczem.
Gdy wyjeżdżam, zaufana osoba, na kilka dni, przejmuje moje obowiązki.

Opieka nad zwierzętami to ogromna odpowiedzialność. Również logistyczna, szczególnie jeśli jest się osobą aktywną zawodowo oraz finansowa. Niestety, bardzo często, polączona z negatywnym odbiorem innych ludzi.

Zwierzęta kochają bezwarunkowo. Odczuwają ból, głód, przywiązują się.

Jeśli nie możemy pomóc, zaadoptować, wesprzeć finansowo schronisk oraz organizacji prozwierzęcych to przynajmniej nie krzywdźmy.

Nie przeszkadzajmy innym w ratowaniu.

Nie bądźmy obojętni.

Tylko tyle i aż tyle.”

***
Zdjęcie: Pixabay