Gizmo był czyjś i niczyj jednocześnie. Kręcił się samopas, dokarmiany przez ludzi tak długo, że stał się elementem krajobrazu… do czasu, kiedy zdarzył się wypadek i psu trzeba było udzielić pomocy.
Wtedy stał się niczyj i wylądował w schronisku… Sytuacja wymagała działania, więc szybko znalazł się w lecznicy. A następnie, po przeprowadzeniu diagnostyki, trafił na stół operacyjny, gdzie zajął się nim Zespół Kuber-Vet Centrum Weterynaryjne .
Niestety łapy nie udało się uratować, konieczna była amputacja, ale z doświadczenia wiemy, że zwierzęta doskonale radzą sobie na trzech i mamy nadzieję, że podobnie będzie w przypadku Gizmo.
Ten przemiły chłopak przebywa w Schronisko Ostrów i tam czeka na prawdziwy dom, gdzie znajdzie opiekę i miłość na dobre i złe .
Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt sfinansowało operację Gizmo.