„Proszę pana, ten pies ma ogromnego guza na głowie, trzeba go zabrać do weterynarza!”
„Pani, on ma 12 lat, nie opłaca się, sam zdechnie”.
To niestety nie fikcja, to historia prawdziwa i podejście niektórych ludzi do zwierząt. Chcieliśmy jako stowarzyszenie sfinansować wizytę, pomóc w leczeniu lub jeśli trzeba, pomóc psu godnie odejść – bez bólu i cierpienia. Nie przyjęto naszej pomocy – „poradzimy sobie”.
Po tygodniu nasza wolontariuszka zajrzała do tego gospodarstwa, żeby zapytać o psa – przy budzie nowy pies, po tamtym nie ma śladu.
„Co się stało z waszym psem? Tym starszym?” – pyta wolontariuszka krewnej „opiekuna”
„Zdechł, dawno zakopany”.
W naszym społeczeństwie nie szanujemy zwierząt. „Pies ZDECHŁ” – już samo określenie „zdechł” czyni ze zwierzęcia rzecz. Była, była przydatna, ale się popsuła, więc trzeba wyrzucić i wziąć sobie nową 😔.
Zdarzają się sytuacje, że ludzie nie leczą zwierząt, bo ich zwyczajnie na to nie stać, ale wtedy można szukać pomocy, zwrócić się do organizacji prozwierzęcej. Pomogliśmy leczyć i ratować zwierzęta, wielu osobom w trudnej sytuacji finansowej, życiowej.
Trzeba tylko chcieć, trzeba w zwierzęciu widzieć istotę żyjąca, która zasługuje na szacunek i opiekę do końca – również w starości, chorobie.
„Zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie i ochronę” – art. 1 ustawy o ochronie zwierząt, w wielu przypadkach wydaje się martwy 😔.