Ostatnio dobre wiadomości przeplatają się z bardzo smutnymi , tym razem ta druga
.
W minioną sobotę pożegnaliśmy Mikiego .
Miki, Mikuś, Król Miki – był psem wyjątkowym – miał w sobie coś z lwa. Mimo że był lichej postury na długich cienkich nóżkach, nie bał się niczego i nikogo, zawsze gotowy bronić swojej ukochanej Pani Asi…
Być może ta jego odwaga, albo determinacja brała się z tego, że tak długo musiał czekać na ten wyjątkowy, pełen bezpieczeństwa i miłości dom .
Kiedy został przywieziony do schroniska kilka lat temu, był wrakiem psa – kości powleczone skórą, ledwo trzymające się na łapach. Już wtedy był staruszkiem i wiele miesięcy spędził za kratami schroniska. Niewidoczny dla odwiedzających, jeden z wielu niczym nie wyróżniających się psów… Ani rasowy, ani wyjątkowej urody – właściwie urodę miał wyjątkową, tylko trzeba było ją odkryć.
Wydawało się, że jego życie zakończy się w schronisku. Jednak (kolejny raz) zdarzył się cud i jego wyjątkowość dojrzała Pani Asia, która postanowiła dać mu dom. I tak się stało.
Miki od początku, od adopcji miał problemy ze zdrowiem, dlatego cały czas był pod kontrolą weterynarza, a dawka leków była codziennością. Na początku był tak słaby, że problemem dla niego było zejście po paru schodach. Z czasem, pod dobrą opieką, zaczął pięknie chodzić sprężystym krokiem, a nawet biegać. Pięknie zgrał się z psią koleżanką, również adoptowaną wcześniej ze schroniska – Klarą. Do stadka doszedł również kot , nieplanowany.
I mogło tak trwać i trwać, jednak życie pisze własne scenariusze…
W zeszłym tygodniu na rutynowym badaniu, lekarz zauważył powiększone węzły chłonne. Wyniki krwi nie były złe, ale sytuacja była niepokojącą. Konsultacja z onkologiem to był następny krok – wyproszona na „cito”. Mikuś miał być tam wczoraj. Już nie zdążył …
Dziękujemy za Wasz ogromny odzew na nasz apel o dowiezienie pacjenta do kliniki. Nie udało się…
Trudno opisać uczucia jakie nam towarzyszą… Za wcześnie, nie tak miało być.
Jesteśmy pełni uznania i podziwu dla Pani Asi Flisowskiej, która uratowała Mikiego i dała mu wyjątkowe i być może jedyne w jego życiu bezpieczne miejsce, miłość i opiekę do końca.
A to kolejny staruszek, któremu Pani Asia zapewniła godną starość .
Na koniec apel do Państwa: nie bójmy się psich seniorów, nie przechodźmy obok nich obojętnie. One zasługują na opiekę, na bezpieczeństwo, na godne życie.
Będziemy o Tobie pamiętać, dzielny Królu Lwie . Biegaj Mikusiu za Tęczowym Mostem.