Pani opiekująca się gromadzą kotów wolno żyjących, zauważyła, że jeden z nich jest bardzo osłabiony – nie chciał jeść i pić, nie mógł ustać na łapach.
Kot szybko trafił do lecznicy, gdzie po badaniu, otrzymał nawodnienie i leki. Trzy wizyty wystarczyły, żeby jego stan wrócił do normy. Teraz czuje się już znacznie lepiej.
Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt sfinansowało całkowite koszty leczenia.
