Pamiętacie Diablo? Latem było z nim naprawdę krucho, ale dzięki leczeniu, którego koszt pokryliśmy oraz specjalistycznej karmie, którą otrzymał od darczyńców – udało się go ustabilizować. Diablo już zawsze będzie na lekach i specjalistycznej karmie. Taki jest koszt jego życia.
Niestety Pani Teresy, jego opiekunki, nie stać na utrzymanie schorowanego kota 🥺 – co miesiąc wykupuje dla niego leki i dotychczas korzystała z zapasu karmy, który otrzymała od nas, jednak w ostatnim worku pokazało się dno…
Może jakaś dobra dusza chciałaby podarować chłopakowi worek karmy urinary? Obecnie jest na karmie hills, ale inna dla „nerkowców” też będzie dla niego dobra.