Bardzo dziękujemy wszystkim osobom, które wsparły Raję – w sumie na jej konto wpłynęło 180 zł, co zapewni kolejne pół miesiąca na pobyt w domowym hoteliku w Łodzi. Tam sunia dochodzi do siebie pod okiem Pani Julity, która pracuje nad jej socjalizacją i przygotowaniem do przyszłej adopcji.
Wiadomości o Rai o P.Julity:
Nie zauważyłam żadnych problemów zdrowotnych u Rajki. Jedynie zęby nie są w najlepszym stanie (kamień, mocno starte siekacze). Waży około 8 kg – powinna troszkę przytyć. Sierść w dobrym stanie, błyszcząca.
Rajka jest już wykąpana, wyczesana, ma obcięte pazury, z grubsza wyczyszczone uszy. Przy kąpieli walczyła zaciekle. Trochę się po tym niemiłym dla niej wydarzeniu cofnęła, ale na krótko.
Odruch gryzienia zdarza się tylko w sytuacjach mocno stresujących. Na wszelkie zmiany i nowości Rajka reaguje stresem, ale w momencie, gdy nie czuje zagrożenia uspokaja się. Mnie pozwala na bardzo wiele, chociaż nadal jest czujna i nieufna.
Obrożę zaakceptowała bez problemu, natomiast szelek nie akceptuje. Postaram się w odpowiednim momencie znowu próbować wprowadzić szelki. Już radzi sobie z chodzeniem na smyczy przyzwoicie. Smyczy nie gryzie, idzie spokojnie, daje sobą kierować.
Bardzo szybko nauczyła się chodzić po schodach.
Z nauką zachowania czystości w domu jest na razie kiepsko. Zdarza się, że zrobi kupę podczas spaceru, ale siku tylko w domu.
W stosunku do innych psów jest neutralna. Nie wchodzi w żadne relacje. Nachalne, głośne psy ją stresują, woli spokojne, zrównoważone.
Bierze jedzenie z ręki, mokrą karmę uwielbia, suchą i przysmaki też już zjada.
Nadal nie niszczy, jest cicha. Grzecznie zostaje sama. Wszystko obserwuje, dość szybko przekonuje się do nowości. Nie jest raczej wrażliwa na dźwięki. Wydaje się, że z natury to dobra, spokojna sunia, ale znerwicowana i skrzywdzona. Nie ufa ludziom, bo miała złe doświadczenia. Nauczyła się walczyć o przetrwanie. Nie miała innego wyjścia.
Kilka dni temu przeniosłam ją z parteru na piętro, gdzie będzie miała dogodniejsze dla siebie warunki. Na razie nie likwidowałam klatki, w której czuje się bezpiecznie, bo to nie jest jeszcze dobry moment. Dobrze zniosła przeprowadzkę. Oprowadzam ją po domu na smyczy, wszystko pokazuję. Jest dzielna.
Trudno zrobić jej zdjęcia – jest stres, jest lękowe wypróżnianie, ucieczka, zaszywanie się w zakamarkach lub klatce, która jest dla niej bezpiecznym azylem. Z ukrycia nie mam jak pstrykać, bo Rajka bacznie mnie obserwuje i czuwa. Druga osoba z aparatem to katastrofa i podwójny stres.

