Odchodzą zawsze za wcześnie – to już niestety doskonale znamy…
Zorro – pies, który za kratami schroniska spędził zbyt wiele czasu. Taki zwykły kundelek, na którego nikt nie zwracał uwagi, obok którego większość przechodziła obojętnie… do czasu, kiedy Asia postanowiła dać Mu dom i szansę na lepsze życie.
Asia adoptowała starego, schorowanego psa – podjęła tą decyzję świadomie, znając jej konsekwencje. I za to ogromnie Jej dziękujemy 💙. Dziękujemy za każdy normalny, domowy dzień Zorrusia – za ciepło, wygodne posłanie, dobre jedzonko, za opiekę, za dbanie o jego potrzeby, bieganie co chwilę do weterynarza 💙. Za nieprzespane noce 💙.
Zorro miał bardzo kiepskie życie, ale jego końcówkę miał najlepszą. Dzielnie walczył z chorobą i bardzo chciał żyć. Niestety choroba wygrała 😔.
Za Tęczowym Mostem robi się tłoczno 😭, mamy jednak nadzieję, że przyjaciele przyjęli Zorrusia serdecznie – i znów jest młody, i pełen energii, i nadrabia czas, który stracił za kratami schroniska 💙.
Wspomnienia psiej przyjaciółki Zorro, Klary:
„To znowu ja – KLARA Franciszka 🐕
Pisałam do Was w lutym w sprawie mojej 4ej rocznicy adopcyjnej, a teraz piszę, bo mi smutno 😭
Nie ma z nami Zorrusia, a właściwie nie ma Go w formie puchatej, bo jest z nami w domu, ale w wersji pudełkowo-drewnianej 😉 Bardzo nam Go brakuje…
Muszę przyznać, że ostatni okres z Zorrkiem był trudny psychicznie dla nas wszystkich. Przebywając dzień i noc z kimś, o kim wiemy, że jest nieuleczalnie chory i ma już niewiele życia przed sobą, bardzo przywiązuje do siebie, ale też wyczerpuje.
Przyznam się Wam, że do dziś nie pozbierałam się i mam problemy z posiłkami (Asia mówi, że jem jak wróbelek!🐦), ale… co się dziwi, skoro spędzaliśmy razem cały swój wolny czas.
Zorro❤️ nigdy nie hałasował, nie szczekał, był niesamowicie cierpliwy i spokojny… ja taka nie jestem 🥳 Zresztą Jego zachowanie czasem wydawało mi się niezrozumiałe. To wyjątkowo przykre, ale Zorruś w stosunku do ludzi zachowywał się dziwnie, np. był zaskoczony, że człowiek chce, żeby usiadł obok niego na kanapie, że człowiek chce Go pogłaskać lub poszmerać po szyjce lub brzuszku, albo że może przebywać w jednym pomieszczeniu z człowiekiem… no szok!
Jak On mógł o tym nie wiedzieć? Jak Zorruś żył wcześniej? Nie pojmuję; dla mnie to naturalne, że wszystko z człowiekiem mamy wspólne! Tak sobie leżę i myślę, że przez ten niecały rok, który spędziliśmy razem, to Zorruś♥️ miał z nami sympatycznie i cieplutko. Mam też nadzieję, że zachował nas w swoim serduszku i mimo, że nie był wylewny w okazywaniu uczuć ,to rzucimy się sobie w objęcia jak się kiedys gdzieś spotkamy.
Całuję Was wszystkich. Podpisano: Słodka Klarusia😍”