Adopcja kota wolno żyjącego to niełatwe zadanie. Takie zwierzęta często mają za sobą lata życia na ulicy, są ostrożne wobec ludzi, a ich oswajanie wymaga cierpliwości i wyrozumiałości. Przygarnięcie trzech jednocześnie to prawdziwe wyzwanie – zarówno logistyczne, jak i emocjonalne.
Dlatego jesteśmy ogromnie wdzięczni Pani Elżbiecie i Panu Przemysławowi, którzy otworzyli swój dom dla trzech kotów z osiedla. Te zwierzęta przez długi czas bytowały pod krzakami, gdzie chroniły się przed deszczem, a może także człowiekiem. Teraz mają do dyspozycji kanapy i fotele, a przede wszystkim – poczucie bezpieczeństwa.
Ale droga do tego nie była prosta.
Każdy z kotów został odłowiony, wykastrowany, zabezpieczony przed pasożytami i wyleczony, dzięki środkom miejskim. W większości przypadków po takich zabiegach zwierzęta wracają na ulicę, bo znalezienie domu dla jednego wolno żyjącego kota jest trudne, a dla trzech – prawie niemożliwe.
A jednak się udało .
To pokazuje, że czasem wystarczy otworzyć drzwi i serce, i dać szansę tym, którzy dotąd znali tylko chłód ulicy. Nie każdy musi adoptować zwierzę, ale każde zasługuje na szacunek i opiekę.
Pani Elżbieto, Panie Przemysławie – dziękujemy za tę decyzję i życzymy Wam oraz Waszym nowym domownikom wszystkiego dobrego!
Mamy nadzieję, że będziemy mogli przekazywać częściej takie piękne historie .
