Są takie psy, na które nikt nie zwraca uwagi. Zwyczajne kundelki. Czarne. Lękliwe. One tkwią latami w schroniskach. I cierpią.
Do tej grupy należy Raja. Ona dodatkowo panicznie bała się człowieka. Bała się tak, że na jego widok wypróżniała się 😭. Praca wolontariuszy naszego stowarzyszenia dawała efekty, ale każda zmiana – np. przeniesienie do innego kojca, powodowały cofnięcie… Nie pomagał również schroniskowy hałas. Raja tkwiła więc miesiącami w Schronisko Ostrów i pewnie byłaby tam do dziś… 😔 bo takie psy są „niewidzialne”.
Postanowiliśmy jednak przerwać to błędne koło i znaleźć jej DT, w którym osoba z doświadczeniem będzie nad nią pracować. I tak Rajka trafiła do Pani Julity. Początki były bardzo trudne… Ale wkrótce zaczęły się zmiany, najpierw bardzo drobne – dwa kroki do przodu, jeden w tył, później większe zmiany.
Rajka jest jednym z kilku psów, którym Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt opłaca pobyt w DT. Nie robimy tego często, tylko w wyjątkowych przypadkach.
Sunia jest w DT od 2019 roku. Bardzo się zmieniła i mogłaby już funkcjonować w domu stałym, jednak tylko przy doświadczonym opiekunie – takiego szukamy dla niej.
Dzięki Waszym wpłatom, również z 1%, udziale w bazarkach, taka „niewidzialna” dziewczyna dostała szansę na nowe, godne życie 💙 – dziękujemy Wam za to 💙.
Pani Julita pisze:
„Raja miewa się dobrze. Cudownie zgrała się z resztą psiaków.
W pogodne dni uwielbia spędzać dużo czasu w ogródku. Korzysta ze słonecznych miejsc, a potem szuka zacienionych kryjówek, z radością buszuje i tarza się w wysokiej trawie, bawi się z koleżankami. To po wariacku podskakuje, to spaceruje powoli i z godnością. Nie gustuje w kąpielach wodnych, basenik omija szerokim łukiem.
Rozbudowa domu u sąsiada nie jest zbyt uciążliwa, są przestoje w pracach. Raja przestała zwracać uwagę na to, co dzieje się po sąsiedzku.
Całkiem dobrze znosi też moje wyjazdy. Na wszystko potrzebuje czasu. Mam wrażenie, że mocniej się zaokrągliła (mniej stresu, lepsze przyswajanie, podtykanie smakowitości). Jest bardzo grzeczna i pogodna z natury. Niestety, nadal niektóre rzeczy ją stresują i nie funkcjonuje zbyt dobrze poza domem i posesją. Może z czasem to się zmieni, trzeba stale próbować ją przekonywać i przyzwyczajać.”