Milek na starcie miał mocno pod górkę. W 2018 roku trafił do ostrowskiego schroniska jako mały kociak. Ciężko chorował i praktycznie został spisany na straty 😔, jednak nastąpił zwrot o 180 stopni, kiedy do schroniska przyjechała Kasia z Kamilem i uparli się na adopcję właśnie jego!
Leczenie trwało długo, Milek stracił jedno oko, na drugie widzi bardzo słabo, ale żyje. I to jak żyje! Energią i radością mógłby obdzielić 20 kotów 😉. Jest niesamowity ❤️.
Dziś odwiedziliśmy Milka i wszedł nam dosłownie na głowę 😉. Niech Was nie zwiedzie ta słodka minka!
Leczenie kotka oraz jego kastrację sfinansowało Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt.