Ostatnio nie było tu dużo wiadomości, choć nasze działania były bardzo intensywne. Dziś jednak możemy podzielić się dobrymi informacjami.
Przez niemal pół roku intensywnie pracowaliśmy nad tym, żeby sunia, którą widzicie na zdjęciu oraz trzech jej towarzyszy nie trafiło do schroniska.
Pieski miały przez wiele lat opiekuna, który nadużywał alkoholu i zajmował się nimi… hmm, jakby to określić… W każdym razie był, a dla nich był całym światem, bo innego nie znały.
Kiedy zachorował i najpierw trafił do szpitala a później do domu opieki, psy zostały same. A właściwie nie do końca – były same na posesji, ale miały opiekuna – anioła stróża. Karolina, bo o niej mowa, już od kilku lat sprawowała pieczę nad nimi, nawet kiedy były jeszcze z „opiekunem”. Prowadziła je do szczepienia i do weterynarza, kiedy coś złego się działo – płaciło za to Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt. Psy otrzymywały karmę z darów, a kiedy trzeba było wsparcia specjalistyczną karmą – Stowarzyszenie ją kupowało, ale największą „robotę” wykonywała Karolina 💙. Bo była z nimi, odwiedzała je i pilnowała.
Dzięki temu, że psy ją znały, kiedy zabrakło opiekuna, mimo że tęskniły za swoim panem, jakoś to przeżyły. Stanęliśmy przed dylematem: co dalej? Jak znaleźć domy czterem psom, które nie potrafią nawet chodzić na smyczy, są nieufne, dwa w ogóle nie dadzą się pogłaskać? Chętni nie stawali w kolejce. Alternatywą było schronisko, ale wiadomo, dlaczego nie braliśmy takiej opcji pod uwagę.
Pierwszy psiak po diagnozie i ustawieniu leczenia trafił do Pani Marii – ogromnie dziękujemy 💙💙💙. Trzy zostały. Przez cały czas pracowała z nimi Karolina, stawały się coraz bardziej otwarte. Była tam po kilka razy dziennie, siedziała czasem po kilka godzin. Sprawa nie była łatwa, bo wielu życzliwych koniecznie chciało się ich pozbyć. Wzywano policję, schronisko, opiekę społeczną nawet. Mimo że psy bez „opiekuna” były bardziej zaopiekowane niż z nim.
Dziś możemy powiedzieć, że odnieśliśmy pełny sukces – wszystkie psy mają domy, a widok Mili (półdzikiego psa), która wyleguje się na kanapie jest dla nas bezcenny i wynagradza nam nieprzespane noce i ogrom działań 💙💙💙.
Oby już teraz życie tych psiaków miało tylko jasne strony!
Więcej napiszemy za moment, ale już dziś chcieliśmy się podzielić tą dobrą wiadomością!