I znów problemy 😔

Na nasz pokład trafia urocza Dianka. Kilka lat temu już jej pomagaliśmy, mieliśmy jednak nadzieję, że wszystko co złe już za nią. Okazuje się, że nie 😭.

Dianka była psem pewnego niebieskiego ptaka – żył z dnia na dzień, a każdy dzień był podobny do drugiego i przepełniony alkoholem. Diana, jak to u wiernych psów bywa, znosiła wszystko i ufała – kopnięcia, brak pożywienia, kolejne ciąże… Dzięki dobrym ludziom, którzy ją dokarmiali, nie umarła z głodu. Dzień za dniem snuła się po wsi za swoim „opiekunem”.

Los jednak sprawił, że na drodze Diany stanął pewien Anioł (Ewa – dziękujemy ogromnie 💙), który pojawił się przypadkiem i zauważył psi dramat. Ewa przekonała właściciela, aby zgodził się na kastrację suni – Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt sfinansowało koszt zabiegu. Dowoziła karmę, a kiedy było trzeba wiozła do weterynarza. Pan „bardzo kochał swojego psa” i nie chciał jej oddać.

Pan jednak odszedł po kolejnej suto zakrapianej imprezie, a pies został. Wtedy rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania domu dla Diany…

I tu wkracza drugi Anioł – Marylka 💙. Marylka przyjęła sunię pod swój dach, dała jej to wszystko, czego Diana nigdy nie miała – opiekę, poczucie bezpieczeństwa, miłość, a ze spraw przyziemnych – pełną miskę i opiekę weterynaryjną. Ta sielanka trwała przez kilka lat i mieliśmy nadzieję, że tak będzie już zawsze.

Niestety los miał inne plany – od pewnego czasu Dianka miała problem z chodzeniem, było podejrzenie problemów ze stawami, doraźne leczenie nie przynosiło efektów. Zdecydowaliśmy się pomóc i sfinansować diagnostykę. Wczoraj Diana pojechała do lecznicy.

Diagnoza zwaliła nas z nóg 😭😭😭😭. Rak, na szczęście bez przerzutów. Konieczna jest szybka operacja – amputacja przedniej łapy. Dzięki wpłatom z Bazarek na podopiecznych OSMZ możemy sfinansować operację Dianki.

Trzymajcie mocno, bardzo mocno kciuki ✊✊✊✊. Operacja planowana jest na styczeń.