Fredi 💙💙💙

Kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy w schronisku, baliśmy się, że nie przeżyje nocy.

A był to mroźny listopad. Wtedy rozpoczęliśmy poszukiwanie domu tymczasowego, żeby zabrać go na już. I wtedy zjawiła się na drodze Frediego pierwsza niesamowita osoba 💙. W warunkach domowych zaczął trochę odżywać, a później przyszedł kryzys i obawialiśmy się, że się podda. Jednak na szczęście tak się nie stało, a Fredi trafił do domu stałego i nareszcie miał swoich ludzi 💙.

Minęło 8 miesięcy, a chłopak kwitnie 🙂. Jest pod doskonałą opieką i czuje się kochany – to widać! Kiedyś ten piękny pyszczek był taki smutny, że aż serce ściskało, teraz jakby się śmiał. Chyba poczuł, że nareszcie jest bezpieczny, że to jego miejsce 💙.

Dziękujemy za to ogromnie 💙💙💙.