Jaga (przedtem Moira) w nowym domu zaklimatyzowała się już całkowicie. Kocha swoich opiekunów i… lody.
Dzięki zaangażowaniu, determinacji i ogromnej pracy Pani Renaty mogła zacząć nowe życie.
Z kotki wolno żyjącej, po kilkutygodniowym pobycie w kenelu nauczyła się, że człowiek też potrafi być człowiekiem!
Początkowo została odłowiona tylko do leczenia (rana, zapalenie uszu), jednak widać było, że można o nią zawalczyć, że chce zaufać człowiekowi.
Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt sfinansowało leczenie kotki.