Od pana Czesława przywieźliśmy szczeniaka – tam nie miał wielkich szans. Został odpchlony – pchły dosłownie zjadały go żywcem. Był osowiały, baliśmy się, że nie przeżyje – jednak bardzo szybko doszedł do siebie. Od niedzieli ma nowy dom i przyjaciela 🙂
/MT
W nowym domu: