20 drewnianych, ocieplanych budek dla kotów, przekrytych dachem zabezpieczonym papą, ufundowało Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt. Budki przeznaczone są dla bezdomnych, wolno bytujących kotów. Kocie domki zostały przekazane osobom, które dokarmiają te bezdomne zwierzęta i pomagają im przetrwać. Koty wolno żyjące są niezbędnym elementem ekosystemu miejskiego. Ich obecność w naturalny sposób zapobiega zagnieżdżaniu się i rozmnażaniu gryzoni. Koty wolno bytujące to zwierzęta dzikie lub półdzikie, dlatego nie należy ich wyłapywać, wywozić, ani utrudniać im życia.
Polskie prawo chroni wolno żyjące koty – zgodnie z obowiązującymi przepisami należy stworzyć im należyte warunki bytowania poprzez udostępnianie swobodnych i bezpiecznych wejść do piwnic czy zakamarków, stanowiących dla nich, w terenie zabudowanym, naturalne schronienia. Utrudnianie, czy też zamykanie dostępu do nich jest niehumanitarne. Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2003 r. Nr 106, poz. 1002 z późn. zm.) daje możliwości wszczęcia postępowania karnego wobec osób, które znęcają się nad kotami.
„Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu” (art. 21 ww. ustawy).
Obecność zwierząt wolno żyjących, w tym kotów, jest prawnie chroniona przepisami przytoczonej ustawy, nikt nie może więc bezkarnie ich wyłapywać, krzywdzić, przepędzać, straszyć. Tak zakłada ustawa, jednak często zdarzają się sytuacje usuwania kotów, przepędzania, zastraszania osób, które opiekują się nimi.
Na co dzień mamy kontakt z osobami, które zajmują się wolno bytującymi zwierzętami, Stowarzyszenie regularnie pomaga w zakupie kociej karmy, jak również pokrywa koszty sterylizacji wyłapanych zwierząt i leczy osobniki chore, aby nie zarażały populacji. Oczywiście robimy to w miarę naszych możliwości i środków, ponieważ utrzymujemy się głównie z wpłat 1% od podatników, nie dostajemy dofinansowania. W roku 2015 otrzymywaliśmy pulę 7 500 zł , z Urzędu Miejskiego przeznaczoną na sterylizację bezdomnych zwierząt, dzięki tej kwocie można było wykonać ok. 150 sterylizacji oraz częściowo pokryć leczenie chorych osobników, jednak w roku 2016 zlikwidowano tą dotację i z problemem rosnącej w zastraszającym tempie kociej populacji zostaliśmy sami.
Należy oczywiście pamiętać o tym, że dokarmianie wolno bytujących kotów to odpowiedzialne zajęcie, niedopuszczalne jest wyrzucanie resztek jedzenia przez okna, na ogólnodostępne podwórka lub piwnice. Należy wytypować jedno miejsce, w piwnicy lub innym pomieszczeniu, w którym koty będą przebywać i tam też będą dokarmiane. Miejsce to musi być utrzymywane w czystości, dezynfekowane, a pozostałości jedzenia uprzątane. Pomieszczenie, w którym koty mają przebywać, musi mieć wyjście na zewnątrz, aby zwierzęta nie zanieczyszczały swojego schronienia. Podobnie w przypadku budek, ustawionych na zewnątrz, miejsce na pożywienie i wodę powinno być wyznaczone, a same budki, jeśli to możliwe, ustawione w miejscach osłoniętych przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznymi, np. pod balkonem, za murkiem.
Jedzenie dla kotów powinno być typową karmą dla zwierząt, zimą najlepiej suchą, ponieważ nie zamarza. Możemy dawać również gotowane mięso z ryżem lub makaronem, unikajmy jednak kości, ości z ryb i różnego rodzaju przypraw. Nie należy karmić zwierząt resztkami jedzenia z naszych stołów, a także krowim mlekiem, które często wywołuje biegunkę. Koty zawsze powinny mieć dostęp do czystej wody, a w mroźne dni najlepiej podawać ją lekko ciepłą, aby nie zamarzła zbyt szybko.
Wracając do kocich domków, otrzymywaliśmy wiele zgłoszeń i próśb o pomoc w tej sprawie. Tegoroczna zima była, jest, bardzo trudna dla zwierząt, które domu nie mają, ponieważ noce są bardzo zimne, a mróz dochodził chwilami do 20 st. C. Bez pomocy ze strony ludzi, zwierzęta po prostu umierają na mrozie. Stąd decyzja o zakupie budek, poprzedzona rozeznaniem zarówno tematu, jak i rynku, ponieważ wydanie każdej powierzonej nam przez darczyńców złotówki, musi być poprzedzone taką dogłębną analizą. Na ten moment 20 budek znalazło się w kilku częściach miasta, jednak już docierają do nas kolejne zgłoszenia i prośby o pomoc.
/IT, MH