Życie poprzeplatane jest dniami smutnymi i radosnymi, także życie schroniskowe. Wczoraj był jeden z najcięższych. Lary miał jechać w niedzielę do nowego domu, jednak choroba wygrała i zabrała go zbyt wcześnie 🙁
Dziś los uśmiechnął się do Sary – bardzo wycofanej suni bez łapki, która w schronisku przebywa już wiele lat. Sara pojedzie do domu, który chciał przyjąć Larego.
Dla nas wszystkich, którzy nie możemy pogodzić się z odejściem Larego, pocieszeniem są słowa Pani, która otworzyła swoje serce najpierw dla niego, a teraz dla Sary:
„Dzięki Laremu uratuje się inne psie serce. I śmierć jego nie pójdzie na marne. Widocznie chciał uratować towarzyszkę niedoli, wiedząc że dla niego nie ma już ratunku”.
/IT