Pamiętacie Gaję, której trzeba było usunąć i zaszyć oczko?
Kilka słów od jej nowego właściciela: „Suczka zaaklimatyzowała się w swoim już mieszkanku. Okazała się całkiem charakterna, troszkę uparta, ale bardzo wdzięczna. Wydaje się bardzo przywiązana, chodzi krok w krok za swoją panią lub swoim panem. Gdy zostaje w domu sama to strasznie tęskni – zawsze leży na kapciach. Polubiła ją cała rodzina. Gaja szczególnie lubi jeździć na wieś do rodziców swojej pani, gdzie może pooddychać świeżym powietrzem. Jednak jest raczej piecuchem, szczególnie lubi pilnować kuchni, a zwłaszcza lodówki (choć żołądek ma wyjątkowo delikatny i musi być na dietetycznej weterynaryjnej karmie). Gaja kocha również spanko na swoim osobistym legowisku, ale nie stroni również od miękkiej kanapki w pokoju, szczególnie pod nieobecność pani i pana.”