Bella pozdrawia

Bella znaczy piękna i rzeczywiście suczka o tym imieniu jest niezwykłej urody. Mimo ślicznej mordki, należała do tak zwanych psów nieadopcyjnych, tzn. psów, które mają niewielkie szanse na adopcję ze względu na ich problemy emocjonalne. Sądząc z jej reakcji na widok człowieka – widoczny strach, ucieczka, chowanie się w najgłębszy kąt kojca/budy – nie zaznała od niego niczego dobrego. Nie chcemy sobie wyobrażać ile zaznała złego.
W schronisku zaczęła (bardzo powoli) poznawać człowieka od tej lepszej strony – dostawała jedzenie, miała ciepłą budę. Wolontariusze Schroniska i naszego Stowarzyszenia otoczyli ją opieką, odwiedzali regularnie (codziennie) – na początku nawet nie wychodziła z budy, ale przestała drżeć na całym ciele i sięgała po przysmaki. Kiedy dała się pogłaskać po raz pierwszy – to było święto! A kiedy zaczęła wychodzić z budy na nasz widok – trudno opisać radość. Nie było mowy o wychodzeniu na spacer, sunia bardzo bała się wszystkiego, hałasu, ujadania psów, widoku ludzi. Wolontariusze wynosili ją (a trochę waży!) na wybieg, gdzie mogła poczuć odrobinę wolności. Nie biegała – leżała i dawała się głaskać. Pierwszy spacer na drżących łapkach to był przełom.
Dzięki działaniom członków naszego Stowarzyszenia, sunia znalazła dobry dom. Jednak jej problemy się nie skończyły, bardzo długo trwało jej przystosowanie do nowych warunków. Stowarzyszenie sfinansowało sesje z psim behawiorystą, który pracował z sunią i jej opiekunami oraz przekazał szereg rad i zaleceń. Każda, nawet mała zmiana na lepsze, bardzo nas cieszy. Bella nadal nie ufa obcym i niepewnie czuje się w mieście, natomiast na spacerach poza miastem czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie.

Na zdjęciu poniżej Bella na spacerze pół roku po adopcji:

I dla porównania jeszcze w schronisku:

bella-schronisko