Czekacie na wieści o Lesiu.
Lesiu to staruszek, który jeszcze niedawno mieszkał w ostrowskim schronisku6 (wtedy jako Winston), ale dzięki Pani Wioli i Panu Rafałowi już ma dom
.
Adopcja Lesia – starszego, schorowanego psa była w pełni świadoma, jednak nie przypuszczaliśmy, że jego stan tak błyskawicznie się pogorszy
.
Wyniki były złe i planowana była operacja, która miała obejmować przepuklinę, śledzionę oraz kastrację. Piesek miał się wcześniej wzmocnić, niestety wtedy nastąpiło nagle pogorszenie stanu zdrowia i w nocy wylądował w klinice.
Doraźny ratunek i założenie cewnika pomogło tylko na chwilę i już nie można było czekać – niezbędna była szybka operacja. Zabieg był obarczony dużym ryzykiem – bo Lesiu był bardzo slaby – ale jednocześnie był konieczny, dlatego podjęto ryzyko. W planie było zajęcie się wyłącznie przepukliną, żeby ograniczyć do minimum czas narkozy.
We wtorek Lesiu znalazł się na stole operacyjnym. I udało się, piesek wybudził się i jeszcze przez dwie doby został w szpitalu. Przy zabiegu udało się również przeprowadzić kastrację, więc i to już ma za sobą
.
Wczoraj wieczorem Lesiu wrócił do domu, jest jeszcze dość słaby, dużo wypoczywa, ale szczeknąć też potrafi, więc idzie ku dobremu.
Kilka następnych dób będzie decydujących, ale mamy nadzieję, że będzie dobrze
.
Dzięki cudownym Opiekunom, którzy stworzyli mu idealne warunki do rekonwalcencji i czuwają nad nim dzień i noc – Lesiu ma szansę wyjść na prostą
.
Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt pokryło koszty operacji.
Lesiu to staruszek, który jeszcze niedawno mieszkał w ostrowskim schronisku6 (wtedy jako Winston), ale dzięki Pani Wioli i Panu Rafałowi już ma dom

Adopcja Lesia – starszego, schorowanego psa była w pełni świadoma, jednak nie przypuszczaliśmy, że jego stan tak błyskawicznie się pogorszy

Wyniki były złe i planowana była operacja, która miała obejmować przepuklinę, śledzionę oraz kastrację. Piesek miał się wcześniej wzmocnić, niestety wtedy nastąpiło nagle pogorszenie stanu zdrowia i w nocy wylądował w klinice.
Doraźny ratunek i założenie cewnika pomogło tylko na chwilę i już nie można było czekać – niezbędna była szybka operacja. Zabieg był obarczony dużym ryzykiem – bo Lesiu był bardzo slaby – ale jednocześnie był konieczny, dlatego podjęto ryzyko. W planie było zajęcie się wyłącznie przepukliną, żeby ograniczyć do minimum czas narkozy.
We wtorek Lesiu znalazł się na stole operacyjnym. I udało się, piesek wybudził się i jeszcze przez dwie doby został w szpitalu. Przy zabiegu udało się również przeprowadzić kastrację, więc i to już ma za sobą

Wczoraj wieczorem Lesiu wrócił do domu, jest jeszcze dość słaby, dużo wypoczywa, ale szczeknąć też potrafi, więc idzie ku dobremu.
Kilka następnych dób będzie decydujących, ale mamy nadzieję, że będzie dobrze

Dzięki cudownym Opiekunom, którzy stworzyli mu idealne warunki do rekonwalcencji i czuwają nad nim dzień i noc – Lesiu ma szansę wyjść na prostą

Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt pokryło koszty operacji.