Czerwiec przyniósł wiele smutnych wiadomości i pożegnań…
Kilka dni temu odeszła Luna, adoptowana trzy lata temu z ostrowskiego schroniska .
Luna w swoim życiu nie zaznała wiele dobre, a wszystkie te dobre rzeczy wydarzyły się właśnie w tych ostatnich trzech latach, dzięki Monice i Hubertowi, którzy odważyli się dać dom psu niemłodemu, wycofanemui i po przejściach. Za to jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni .
Luna – w schronisku znana jako Lu, z niewiadomych przyczyn była niewidzialna. Spędziła tam wiele długich lat – nie była ani specjalnie urodziwa, ani rasowa, z czasem przestała być również młoda. W wyniku choroby straciła też jedno oko. Szanse na adopcje malały z każdym rokiem.
I wtedy zdarzył się cud w postaci Moniki, a Luna zza schroniskowych krat trafiła do domu. Z czasem zaczęła się otwierać i ufać człowiekowi coraz bardziej.
Dziś smutek miesza się ze szczęściem – żal, że odeszła z radością, że spędziła trzy cudowne lata wolna, radosna, bezpieczna i kochana.
Żegnaj Lunko, biegaj za Tęczowym Mostem ze swoim przyjacielem Hektorem .
