Właśnie zakończyliśmy wydawanie karmy dla Społecznych Opiekunów kotów wolno żyjących.
Od południa przeładowaliśmy ponad pół tony karmy w obficie padającym deszczu, następnie rozpisywanie i dzielenie według ilości zwierząt pod opieką. Rozwożenie do tych, którzy nie są w stanie sami przyjechać. I odbiory przez kolejnych kilka godzin.
Minęła 20.00, teraz możemy spokojnie usiąść – czujemy kilometry w nogach i przerzucone setki kilogramów w rękach. Jutro będą zakwasy, ale też poczucie dobrze wykonanej pracy, a przede wszystkim świadomość, że opiekunowie i koty otrzymali ogromnie cenne wsparcie przed zimą.
Dla wielu kotów nadchodzącą zima będzie nieco łagodniejsza.