Wandzia ma dom
Wandzia miała pod górkę od samego początku – porzucona przez „opiekuna” trafiła do Schronisko Ostrów. Spadek odporności, warunki schroniskowe i stres spowodowały, że sunia zaczęła słabnąć – bolesność stawów, problemy z chodzeniem, brak apetytu, utrata wagi, ale również pojawiające się problemy skórne. Na tą niewielką sunię to było naprawdę wiele złego .
Konieczna była pełna diagnostyka oraz operacja i tak Wandzia trafiła pod opiekę Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt .
Dzięki doktorowi Mirkowi Kuberce i Zespołowi Kuber-Vet Centrum Weterynaryjne Wandzia zaczęła stawać na nogach – dosłownie i w przenośni .
Kolejny problem to rekonwalescencja w warunkach schroniskowych, wtedy rozpoczęliśmy poszukiwania domu tymczasowego, domu z wyjątkowym opiekunem, który chciałby i mógłby zająć się chorym psem, wymagającym początkowo opieki 24 godziny na dobę.
I to był kolejny cud! Dom się znalazł, a pod skrzydłami Agnieszki, Wandzia zaczęła kwitnąć .
Zdiagnozowana niedoczynność tarczycy, wprowadzenie leków, zaczęło przynosić efekty. Najgorzej było ze skórą, wtedy przeczytaliśmy o ozonoterapii.
I tak rozpoczęła się przygoda Wandzi z ciocią Sylwią z Studio urody psów i kotów. Przygoda nadal trwa, a o jej wspaniałych efektach mogliście już przeczytać .
Żeby nie było tak cukierkowo, sunia traciła ten cudowny dom tymczasowy i groził jej powrót do schroniska. Po tygodniach życia w warunkach domowych to byłaby ogromna trauma, ale zdarzył się kolejny cud i Wandeczka znalazła cudowną ciocię Marię, która pokochała ją całym sercem i to chyba od pierwszego wejrzenia .
A wczoraj, w Dzień Kundelka, tułaczka Wandzi się zakończyła Sunia ma dom i swojego, wyjątkowego człowieka
, dodatkowo już znanego, bo zostaje tu, gdzie jest obecnie!
Nawet nie wiemy jak wyrazić naszą wdzięczność Marii .
Dziękujemy również wszystkim dobrym ciociom i wujkom, których Wandzia spotkała na swojej drodze .
Nadal będziemy wspierać leczenie tej cudownej dziewczyny, ale od wczoraj już nie jest bezdomna!