Nadzieja umiera ostatnia. Nasza umarła wraz z Bajką…
Nie tak miało być 😭😭😭. Walczyliśmy wszyscy, żeby ratować tą maleńką sunię tak skrzywdzoną przez los lub człowieka. Robiliśmy wszystko, żeby dać jej szansę na życie: wolontariusze, lekarze weterynarii, najwspanialsi opiekunowie z domu tymczasowego, darczyńcy, którzy wsparli urodzinową zbiórkę Macieja na ten cel i my.
Niestety nie chciała walczyć sama Bajka 😔.
Odeszła wczoraj. Cichutko. Jak wyrazić ból, rozgoryczenie, żal? Trudno opisać jak bardzo jest nam wszystkim przykro. Lekarzom weterynarii, którzy widzieli już niejedno, łamał się głos.. a reszta – wolontariusze, opiekunowie nie jesteśmy nawet w połowie tak silni… Przez ten krótki czas wszyscy pokochali tą niepozorną sunię.
Zawsze jest za wcześnie, zawsze jest zbyt krótko. Czasami po długich latach poniewierki, odchodzą wtedy, kiedy mają wreszcie szansę na nowe życie…
Przez krótką chwilę Bajka miała dom, ludzi, którzy się nią opiekowali, którzy ją pokochali.
Ostatnio dużo jest tych pożegnań. Zbyt wiele. Dlaczego? – wciąż zadajemy sobie to pytanie. Odpowiedź jednak jest prosta – zwykle ratujemy te, które są w najgorszym stanie, którym nikt nie może lub nie chce pomóc. Dajemy im szansę na zdrowie, dobre życie, życie w ogóle. Czasem niestety przegrywamy.
Zrobiliśmy wszystko, ale żal nie jest przez to mniejszy…
Żegnaj Malutka. Mamy nadzieję, że w Psim Niebie dobrze Cię przyjęli.
Do zobaczenia kiedyś…