Wczoraj pożegnaliśmy Dziadzia

Wczoraj pożegnaliśmy Dziadzia 💔.

Serce pękło nam kolejny raz i wtedy często przychodzą myśli: po co? Po co to wszystko? Ratujesz kolejne zwierzę, a ono za chwilę odchodzi – wtedy, kiedy mogłoby mieć nareszcie dobrze. Kiedy w końcu, po latach tułaczki i cierpienia – ma dom i swojego człowieka…

Ostatnio tych pożegnań było zbyt wiele.

Jednak patrząc na zdjęcie Dziadzia – widzimy każdy dzień, każdy moment i każdą sytuację, dzięki której ten stary, schorowany pies był szczęśliwy. A szczęście miał dosłownie wymalowane na psim pyszczku ❤️.

Do Schronisko dla bezdomnych zwierząt AZYL ZOO trafił jako wrak psa – wrak fizyczny i psychiczny, bez nadziei i chęci życia.

Zainteresowanie wolontariuszy, a później leczenie rozbudziły w nim iskierkę, ale dopiero dom, który dała Mu Marlena i opieka każdego dnia, a także ogromne serce, które otrzymał od Dagmary, sprawiły, że Dziadzia zaczął pięknieć. I w pewnym momencie nawet to „Dziadzia” przestało do Niego pasować!

Zawsze jest za krótko, ta dobra część życia powinna trwać znacznie dłużej, ale też wiemy, że zawsze warto. Warto walczyć o dzień, tydzień, miesiąc dobrego życia dla Nich.

I zawsze trzeba.

Bądź szczęśliwy, Chłopaku, już nie cierpisz.

Biegaj za Tęczowym Mostem.

Już tam na Ciebie czekają Przyjaciele 💔💔💔.