Pożegnanie Łatka

Niedawno dowiedzieliśmy się, że odszedł Łatek, adoptowany z ostrowskiego schroniska 😔.

Łatek w momencie adopcji był schorowanym psim seniorem, niemal niewidomym, z uszkodzoną miednicą – ta stara kontuzja szczególnie dawała o sobie znać podczas mrozów, dlatego zima i schroniskowe warunki były dla Niego szczególnie trudne.

Decyzje o adopcji starego, schorowanego psa nie są częste, dlatego z ogromną radością przyjęliśmy informację, że Łatek trafi do domu – do Pani Marii 💙. W tym wypadku można powiedzieć, że cuda były dwa, ponieważ razem z Łatkiem Pani Maria adoptowała również Reksia, towarzysza niedoli z tego samego kojca.

Trudno przyjąć wiadomość o odejściu zwierzęcia, które po wielu trudnych latach, wreszcie trafiło do cudownych ludzi i miało w końcu ten wymarzony dom, opiekę, poczucie bezpieczeństwa i miłość…

Pani Maria pisze:

„Łatka adoptowałam z ostrowskiego schroniska w styczniu 2021 roku. Starszy, prawie niewidomy piesek z uszkodzoną miednicą nie radził sobie podczas silnych mrozów w schroniskowej rzeczywistości. Zabraliśmy jego, wtedy nazywanego Ślepotkiem oraz jego towarzysza niedoli, wegetującego w kącie bardzo smutnego pieska z depresją, Reksia. Oba pieski szybko zaaklimatyzowały się w naszym domku i bez problmu pogodziły z naszymi trzema pieskami i trzema kotami.🐕🐱 Zawsze jednak lubiły trzymać się razem.

Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt ufundowało Łatkowi wyprawkę w postaci smacznej karmy i pakietu badań u weterynarza, żeby zdiagnozować jego stan zdrowia.

Łatek szybko stanął na własnych łapkach i od wiosny do jesieni zwiedzał cały duży ogród wraz z resztą naszych piesków. Na spacer po ulicy nigdy nie poszedł, ponieważ jego stan zdrowia na to nie pozwalał.

Jesienią już mniej chodził, więcej leżał. Częściej się przewracał i codziennie przyjmował leki neurologiczne, żeby nie kręcił się ciągle w kółko.😟 Zimą już prawie się nie podnosił. Leżał na moich kolanach albo na legowisku i ciągle go głaskałam. Leki przeciwbólowe już słabo działały.

Na początku lutego weterynarz stwierdził, że dalsze podtrzymywanie życia Łatka, to coraz większe cierpienie zwierzątka i nie można już dalej tego kontynuować. Odszedł w ramionach swojej pani 😢, cały czas przytulany i głaskany, cichutko i spokojnie, tak jak przeżył u nas ostatni rok swojego życia.

Krótko po nim odeszła też Dora, szesnastoletnia seniorka, która pokazywała mu każdy zakamarek ogrodu, gdy do nas przybył. Wierzę, że razem biegają za kolorową tęcza i z góry pilnują domu, ogrodu i resztę swojego stada. 🤗 W moim sercu będą miały swoje miejsce na zawsze.🖤🐕🐕.”