Pepinio nie wisiał przy budzie, choć często uwiązany był do nogi od stołu, dlatego początkowo panicznie bał się smyczy (może nie tylko dlatego 😥), na dotyk reagował lękiem, czasem powarkiwaniem. Jego skóra pokryta jest strupkami, a łapy całe są w ranach. Jak wyglądało jego życie? Możemy sobie wyobrazić.
Na szczęście Pepinio jest już bezpieczny w domu tymczasowym (dziękujemy dwóm wspaniałym paniom – Grażynka, Ditta – to o Was ❤️❤️❤️❤️). Chłopak jest już po wizycie w lecznicy, gdzie miał zrobione badania. Wdrożono również leczenie. Niepokoją nas podwyższone parametry, ale czekamy na konsultację.
Mamy nadzieję, że od teraz jego życie zmieni się o 180 stopni. Spanie na wygodnej podusi i kanapie już opanował 🙂.
Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt finansuje diagnostykę i leczenie pieska, a także zakupiło zapas odpowiedniej dla niego karmy.
Podziękowania należą się również Dagmarze i Marlenie za bezpieczne dostarczenie chłopaka do DT.